CF-4 Raze-Cat kątownik dla profesjonalisty
Dzisiaj będzie kilka słów o znakomitym wg mnie narzędziu, jakim jest regulowany kątownik CF-4 wyprodukowany przez niemiecką firmę RAZE-CAT (Steidle GmbH). Kilka słów wstępu, kątownik to narzędzie wykorzystywane w serwisie narciarsko-snowboardowym, służące do ostrzenia lub podostrzania krawędzi bocznej na zadany kąt. Rozróżniamy kątowniki stałe (jeden, niezmienny kąt) i regulowane (kąty są ustawiane za pomocą różnych pokręteł, suwaków itp.).
CF-4 to przykład kątownika regulowanego o zmiennym nachyleniu w zakresie od 89 do 86 stopni. Kątownik CF-4 występuje w czterech kolorach obudowy:
- czerwonej
- srebrnej
- niebieskiej
- złotej
Do mnie do testów przyjechał kątownik w kolorze RED, czyli czerwonym, zapakowany w tekturowe pudełko, a w środku oprócz kątownika znalazłem jeszcze kluczyk imbusowy w rozmiarze 3.
Pierwsze wrażenie super, wykonanie stojące na wysokim poziomie, dbałość o szczegóły znakomita. Zresztą zobaczcie sami.
A jaki ciężki, po zważeniu bez pilnika, absolutne I miejsce, jeżeli chodzi o wagę wśród kątowników – 408 g !!!, nawet kultowy model szwajcarskiej firmy VALLORBE Pro Tuner, który mam okazję na co dzień używać waży dużo mniej.
Wygląd rewelacja już od pierwszej chwili zakochałem się w nim, a wraz z upływem czasu wrażenie robił na mnie coraz większe.
Teraz trochę o budowie, kątownik CF-4 jest zbudowany z dwóch podstawowych elementów: korpusu i płyty dociskowej, wykonanych jak podaje producent na maszynach CNC, czyli sterowanych cyfrowo o dużej precyzji. Materiał, z jakiego go wykonano to jakiś stop aluminium. Te dwa elementy, zostały skręcone dwoma śrubami, co zapewnia prawidłowe zespolenie i sztywność (sprawdziłem trzyma jak cholera).
Płyta prowadząca posiada trzy stalowe, wypolerowane ślizgacze, odpowiedzialne za bezproblemowy posuw kątownika po ślizgu. Elementem regulacyjnym (bo jak, pisałem wyżej jest to kątownik regulowany) stanowi specjalny, stalowy, mimośrodowy ślizgacz (regulator) odpowiedzialny za zmianę kąta krawędzi.
W kątowniku tym mamy cztery możliwości ustawienia kąta krawędzi bocznej:
- 89 stopni,
- 88 stopni,
- 87 stopni,
- 86 stopni,
czyli tak naprawdę wszystkie, potrzebne ustawienia (90 stopni to już archaizm, a 86 w dół to już duża przesada, choć może są ludzie, którzy jeżdżą na takich ostrych kątach, podobno Body Miller jeździł na 85, podobno).
Ten element regulacyjny ma jeszcze jedną zaletę, jest blokowany przez dwa bolce (rygle), które wchodzą w specjalnie nawiercone otwory, co zapobiega przypadkowemu przekręceniu się ślizgacza (przypadkowa zmiana kąta). Żeby dokonać zmiany kąta, trzeba ślizgacz unieść do góry i przekręcić w lewo lub w prawo (kierunek nie ma żadnego znaczenia).
A sprężynka odpowiada za dociśnięcie regulatora. Elementem zaciskowym są dwie śruby imbusowe zakończone specjalnymi ruchomymi podkładkami (na przegubach),
które dostosowują się do powierzchni krzywizny mocowanego narzędzia skrawającego. Podstawa obudowy, a właściwie wnęki, w której układamy nasze narzędzie skrawające (pilnik), została specjalnie wyfrezowana (wyprofilowana) w niewielki łuk, co przy docisku punktowym tych dwóch śrub mocujących powoduje wygięcie naszego pilnika.
Co nam to daje ? Ano daje nam to, że pilnika nie musimy ustawiać klasycznie (pod kątem) , tak jak to robimy w tradycyjnych kątownikach, a jak wiemy takie ułożenie pilnika względem krawędzi zapewnia bezproblemową pracę przy krawędziach mocno wytaliowanych nart czy desek snowboardowych. A to wygięcie pilnika w CF-4 ? Daje nam taki sam efekt, możemy ostrzyć wszystko, co jeździ na krawędziach.
Jest jeden minus tego rozwiązania, musimy zaopatrzyć się w krótkie narzędzia skrawające, ja osobiście polecam pilniki szwajcarskiej firmy VALLORBE z serii ProRS lub Carving o długości 10 i 12 cm. Bardzo dobre pilniki z serii Race, których na co dzień używam, są niestety za grube i nie wyginają się (po weryfikacji cofam to co napisałem wcześniej, również się nadają i poddają wygięciu).
Jeżeli chodzi o „diamenty” tutaj takiego problemu nie ma, większość ma obudowy wykonane z tworzywa sztucznego, które łatwo się poddaje i wygina. Osobiście polecam pilniki diamentowe włoskiej firmy SORMA Moonflex.
Teraz trochę o praktycznym wykorzystaniu tego kątownika. Tak, jak pisałem wyżej trzyma się świetne, ale to z uwagi na wagę i znakomity kształt. Praca z nim to naprawdę bajka, ale musimy pamiętać cały czas o docisku do ślizgu, który nie może być za duży (ryzyko porysowania ślizgu). Najlepszą pozycją do prac przy krawędzi, to ułożenie ukośne narty w imadle (pod kątem 60 stopni). Takie ułożenie kątownika wymusza inny rozkład siły dociskowej. Jest bardziej naturalne i ergonomiczne, a przy okazji mamy największą nad nim kontrolę.
Teraz trochę o pilnikach do testów użyłem trzech rodzai pilników:
- pilnik Race File Medium VALLORBE o długości 100 mm,
- pilnik Icecut 2nd Cut VALLORBE o długości 120 mm,
- pilniki diamentowe o gradacji 200, 400 i 600 SWIX (aluminiowa obudowa) o długości 103 mm.
Wszystkie wymienione pilniki dało się zamocować bez problemu, nawet taki gruby jak Race File (wszedł prawie na styk), ale o dziwo wygiął się świetnie, z pozostałymi nie było żadnych problemów. Dzięki wygięciu można ostrzyć bardzo mocno wytaliowane narty lub snowbordy to jest bardzo ważna zaleta. Tak naprawdę pilniki pracują tylko na odcinku około 3-4 cm w swojej środkowej części (w miejscu dokręcenia przez kątownik).
Wcześniej pisałem o pewnym minusie, to jest zastosowaniu bardzo krótkich 10-12 cm pilników, teraz muszę to zweryfikować, pasują każde długości (150, 200 i 250 mm). Po prostu, po zamocowaniu wystają więcej poza bryłę obudowy kątownika. Jedyną uciążliwością, którą zauważyłem, to jest przykręcanie narzędzia skrawającego (pilnika) kluczykiem imbusowym, pamiętajmy, że musimy dokręcić dwie śrubki (dokręcamy na zmianę z czuciem).
Jeżeli chodzi o zmianę kąta, to jest to rzecz banalnie prosta i nie ma z tym żadnego problemu. Ostatnia sprawa to, że kątownik wielokrotnie jeździ nam po ślizgu i zostawia widoczne ślady, które po wyszczotkowaniu i nasmarowaniu znikają, dlatego uważam, że nie jest to problem, jest to normalny stan rzeczy podczas pracy każdym kątownikiem, wyposażonym w kółka lub rolki. Zawsze można ślizg okleić taśmą i już po problemie, ale tak jak pisałem nie jest to żaden problem, ale napisać uczciwie musiałem.
PLUSY:
- znakomita ergonomia,
- duża waga,
- możliwość ostrzenia krawędzi bocznej w każdej narcie czy desce,
- możliwość zastosowania praktycznie każdego pilnika,
- regulowane kąty,
- świetny design,
- bardzo dobra jakość materiału, z jakiego zbudowane są poszczególne komponenty,
- możliwość pracy lewą lub prawą ręką.
MINUSY:
- uciążliwe dokręcania narzędzia skrawającego,
- pozostawia lekkie ślady na ślizgu, które są na tyle powierzchowne, że znikają podczas smarowania,
- cena, choć za jakość się płaci (520 zł).
Moja rekomendacja, kątownik Race-Cat CF-4 można już zakupić w moim Sklepie (link poniżej).
https://www.remsport.pl/regulowany-katownik-razecat-p-2759.html
Bardzo dobry wpis, rzetelny i profesjonalny opis zagadnienia. Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję i zapraszam do przeczytania reszty.
świetna sprawa, sprzęt też najwyższej klasy. klasowe wszystkie podzespoły dla profesjonalisty to podstawa. Narty i dla bezpieczeństwa coraz bardziej wyszukane kaski, co by się nie działo tragedia na stoku. Wszystko jest istotne.